Cyryl albo niepewność
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Cyryl albo niepewność |
Pochodzenie | Charaktery |
Data wydania | 1922 |
Wydawnictwo | Towarzystwo Wydawnicze »Ignis« |
Druk | Drukarnia Narodowa w Krakowie |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Wikisource |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Dla oczu czarnych i żywych rumieńców Cyryl uważany jest za pięknego przez kobiety niewybredne. Mówią one, że jest to mężczyzna dobrze zbudowany, gdyż ma szerokie ramiona, kark krótki, jest przytem duży i tęgi. Ubiera się niedbale i razem pretensjonalnie. Jego kamizelka jest zwykle zbyt ciasna i ma poprzeczne fałdy, które w miarę, jak Cyryl pochyla się przy rozmowie, składają się i rozkładają na podobieństwo harmoniki.
Cyryl zawsze mówi o tem, o czem w danej chwili mówić nie należy. Robi to wszelako umyślnie, naprzekór sobie i innym, właśnie [ 54 ]aby nie pomyślano czasami, że na aprobacie czyjejkolwiek mu zależy. Podobnie wobec kobiet jest bezceremonjalny i zuchwały, właśnie aby go nie posądziły o nieśmiałość. Nigdy nie wie, dokąd ponieść go może wówczas wmówiona pewność siebie. Słysząc jednak własne słowa, sam niekiedy cierpnie z przerażenia i niesmaku. Usiłując naprawić swą niezręczność, tłumaczy tym paniom, że jest właściwie poczciwy i tylko ich skryte zepsucie dobywa zeń demoniczne strony jego kresowej natury. Wprędce przecież uczuwa, że nie to należało powiedzieć, napusza się tedy i z wydętemi wargami siedzi milczący, z wiedzą, że wywarł na zebranych najfatalniejsze wrażenie.
Dziewczętom znów, pełnym podziwu dla jego rozumu i nauki, opowiada o swym przyjacielu, który właśnie wprowadził go był do tego domu, że jest człowiekiem lekkomyślnym i zmysłowym i że kocha się we własnej służącej. Później powiada, że robi plotki umyślnie, ponieważ wiadomo mu, że panny to lubią. Wreszcie obciąga kamizelkę, spogląda [ 55 ]na zegarek i żegna się, mówiąc że dość ma pustego paplania, i że na szczęście są jeszcze ludzie, dla których najmilszem towarzystwem jest samotność. Poczem odchodzi, zaniepokojony, że chciano go złapać na męża i gdzieindziej znów mówi, że to są dobre dziewczyny i mogłoby z nich coś być, ale mają sperwersowaną wyobraźnię i może nie będą mogły mieć dzieci.
Gdy jest u siebie sam, otrzepuje się z niesmaku, jak z kurzu żmudnej, dalekiej drogi. Czyta długo piekną książkę o filozofii matematyki i myśli, że gdyby nie to i owo i wogóle wszystko, to zapewne stworzyłby piękne dzieło i byłby szczęśliwy. A życie jego byłoby pogodne i harmonijne, jak życie greka, życzliwe ludziom i życzliwość ludzi obudzające.
This work is in the public domain in countries where the copyright term is the author's life plus 70 years or less. See Copyright.
| |