Jump to content

Bezinteresowna

From Wikisource
<<< Dane tekstu >>>
Autor Zofia Nałkowska
Tytuł Bezinteresowna
Pochodzenie Charaktery
Data wydania 1922
Wydawnictwo Towarzystwo Wydawnicze »Ignis«
Druk Drukarnia Narodowa w Krakowie
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Wikisource
Inne Cały zbiór
Indeks stron
[ 60 ]
BEZINTERESOWNA. Eulalja zrywa się o świtaniu i w starych pantoflach, nałożonych na bose nogi, staje do pracy. Gotuje śniadanie dla męża i dzieci, sprząta dwa małe, ubogie pokoje, trzepie chodniki i pościel. Łata i szyje bieliznę, ceruje pończochy, z sukien zniszczonych przerabia ubranka dziecinne. Pomaga prać służącej, prasuje, zmywa. W południe przyrządza obiad, bacząc, aby był niedrogi, a zarazem smaczny. Męża powracającego do domu wita w szlafroku, czerwona od żaru kuchni, rozczochrana i brudna. Wie bowiem, że wybaczy jej wszystko ten człowiek dobry i prosty, zmęczony pracą, jak ona.

Po obiedzie Eulalja rzuca się na sofę i snem kamiennym śpi całą godzinę. Budzi się z uśmiechem, wypoczęta, radosna. Idzie do łazienki i w wodzie gorącej myje się od stóp do głowy. Wkłada bieliznę czystą, cieniutką i pachnącą, [ 61 ]którą sama okryła haftami. Piękne, rozczochrane włosy czesze przed lustrem długo. Ogląda i gładzi dłonią pończochy jedwabne, mocno na małych stopach sznuruje obuwie dobrego kroju. W kapeluszu ciemnym i płaszczu uśmiecha się do lustra, widząc swą miłą, młodą postać, odzianą tak ładnie.

Wychodzi z domu, niezatrzymywana przez nikogo, i oddawna znanemi ulicami idzie do kochanka. Mija marmury, kwiaty i służbę życzliwą pałacowego przedsionka, po miękkim dywanie wchodzi na piętro, staje u drzwi dębowych. Drobny, chorowity, smutny starzec rozjaśniony od jej widoku, bierze ją w stęsknione objęcia. Eulalja zdejmuje okrycie i idzie wgłąb mieszkania. Zawsze jednako radosnemi oczyma patrzy na przepych mebli, tkanin i obrazów, rozeznaje piękno kobierców yezdeńskich, naczyń starych i dzieł sztuki. Wącha kwiaty, ustawione wszędzie na jej przybycie. Macza usta w kieliszku wina i zjada pół małego ciasteczka. Słucha słów tkliwych, przyjmuje pieszczoty, ciesząc się, że sprawia sobą taką radość. [ 62 ]

Przed godziną wieczerzy Eulalja wraca do domu. Nie zabiera ze sobą ani jednego kwiatka, ani jednego podarunku. Zabiera tylko pamięć godziny, spędzonej pośród przepychu i kultury, pośród wyższego świata. Zabiera wdzięczność niezmierną starego bogacza, którego pod koniec dni nawiedziło nieznane szczęście bezpłatnej miłości.




Public domain
This work is in the public domain in countries where the copyright term is the author's life plus 70 years or less. See Copyright.