Sylwja albo niedelikatność
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sylwja albo niedelikatność |
Pochodzenie | Charaktery |
Data wydania | 1922 |
Wydawnictwo | Towarzystwo Wydawnicze »Ignis« |
Druk | Drukarnia Narodowa w Krakowie |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Wikisource |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Zrzuciwszy płaszcz, kapelusz i rękawiczki na łóżko niezaścielone, Sylwja ofiaruje pani domu swą pomoc w układaniu bielizny, zapytując zarazem, czy wiele koszul pozostało jej jeszcze z wyprawy i które to są mianowicie. Radzi jej też, aby inny zaprowadziła porządek w szafie. Na wstążkach [ 34 ]związujących bieliznę, powinny zdaniem Sylwji leżeć pęczki sztucznych fijołków, a saszety mieć także zapach tych właśnie kwiatów. I obiecuje, że za następną wizytą przyniesie jej w podarunku takie fijołki i saszety.
Gdy herbata jest gotowa, Sylwja mówi, żeby służąca wzięła się do słania łóżek, ona bowiem nie chce nikomu robić kłopotu i sama sobie posłuży. Mimo protestów gospodyni otwiera kredens i wyjmuje stamtąd wszystko, na coby miała ochotę. Chwali ser, ale co do pasztetu znajduje, że niedość tłusto jest przyrządzony. Wreszcie ma ochotę na coś słodkiego i zapytuje pani domu, gdzie trzyma konfitury, które niedawno smażyła. A, idąc z nią sama do spiżarni, prócz konfitur przynosi też stamtąd dzieżkę z miodem i świeże włoskie orzechy. Wreszcie gryząc cukierki, które znalazły się jeszcze w bombonierce w salonie, zapina, długo stojąc, rękawiczki i przy pożegnaniu uspakaja panią domu, że wiedząc, jak trudno jej jest wyrwać się z pośród zajęć codziennych, sama w najbliższym czasie wpadnie znowu. [ 35 ]
Sylwja bowiem nie lubi pustych form towarzyskich i wyśmiewa mieszczki, które liczą się ze sobą na wizyty.
![]() |
This work is in the public domain in countries where the copyright term is the author's life plus 70 years or less. See Copyright.
|