Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/545

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 Miałze opuścić swoją kochankę Oktawję, która komedją miłosną doskonałe odegrywaną przykuwała go do siebie i kompletnie usidliła?
 Miałże powrócić do rodzinnego życia, tego nudnego jednostajnego życia, o którym myśl wstrętem go napawała? Miałżeby odwagę porzucić owe hulaszcze rozkosze, w których tak sobie upodobał? porzucić je dla pogrążenia się w oceanie nudów domowego ogniska?
 Nie! na to nie miał odwagi. A jednak?...
 Wolne rozporządzanie dochodami Henryki z rąk mu się wymykało. Co zrobi teraz?... Zkąd będzie czerpał pieniądze na te szalone wydatki i na zaspokojenie przygniatających go długów?
 Pomimo kilku odniesionych zwycięztw, jego wyścigowe konie kosztowały go więcej niż przynosiły. Niemógł więc liczyć na żaden stały dochód z tej strony.
 Zadumawszy, powziął myśl godną siebie.
 A gdyby Henryka umarła? — wyszepnął — Marya-Blanka pozostałaby na mojej opiece i tym sposobem mógłbym dalej prowadzić życie jakie teraz wiodę...
 Gdyby Henryka umarła, notaryusz nie mógłby nic przeciw mnie przedsięwziąść. Jako opiekun legalny, miałbym prawo pobierania bez kontroli wszelkich dochodów mej córki, a to dziewcze pozwoliłoby mi czynić wszystko, co bym zechciał.
 Wsparłszy głowę na ręku, siedział przez kilka chwil w głębokim zamyśleniu.
 — Nie! wyrzekł wreszcie-byłoby to dla mnie zbyt niebezpiecznem! Oczekiwać trzeba!... Spróbuję gry w karty, może zyskam coś kolwiek... Niepowodzenie zmienić się musi.
 Spojrzał na zegarek. Dochodziła jedenasta.
 Zadzwonił na lokaja.
 — Podaj mi okrycie i kapelusz — rzekł do wchodzącego sługi, który ze zdziwieniem patrywał się w potłuczone szczątki Chińskiej porcelany. — Sprowadź mi fjakra, na zaprzęganie do powozu czekać byłoby zbyt długo. Możesz pójść spać. Niewiem o której powrócę.
 Po wyjściu służącego, Gilbert otworzył biurko, wyjął