poeta, o nowym dniu narodzin, co przyszedł z zorzą poranną i z tą, którą umiłował:
»Jesteś mi radosną nowiną białego dnia, co duszę mą rozbudził, aby potężniała i rosła, aż hen, gdzie oczy moje sięgnąć nie mogą. — Jesteś mi światłem rodzącem, gwiazdą zarania i kwitnącym przepychem nowej wiosny mego życia, jej dniem i jej nocą, spełnieniem jej pragnień, dokonaniem jej tęsknot: Jedyna powiernico mej duszy, głośny oddźwięku nieuchwytnych drgnień między jej snem a jawą — zwycięskie Excelsior jej, ku wyżom rwących się uniesień, cudotwórczy Hyzopie, co duszę mą obmył i w nowej sile i czystości dał się jej od rodzić«.
Asperges me hysopo — et super nivem devalvabor. Tak Przybyszewski dotąd się nie modlił, a nie dzień pokuty usposobił go do śpiewania psalmów; wszak nie popełnił winy, nie zmazał chyba swej księgi tem, że jak sam napisał, a cośmy już powtórzyli, że »z prawdziwie świętą powagą starał się odsłonić chociażby rąbek tej strasznej tajemnicy, w którą spowita jest istota wszechbytu«.
I doprawdy, na ascetyzm by wyglądał psalm pokutny po dziele świętem i twórczem, a duszy, żyjącej w dziele swojem, niepotrzebne odrodzenie, które jest mazaniem win. Więc możny król nie dlatego opuścił tron z jaspisów i kości sło-