Jump to content

Page:Staff - Sady.djvu/21

From Wikisource
This page has been validated.

Jakby się tu już było — nie było:
Urok, co dotąd trwa, chociaż zmarł.
Coś się natrąca, świtać poczyna,
Lecz niknie z pierwszą myśli wysiłą:
Coś najważniejsze, nieprzypomniane,
Co budzi słodycz, czy smutku ranę?

Cud, czy nie cud?
Coś się nawodzi, coś się majaczy,
Co ma z wiecznością najgłębszy związek,
Lecz nie chce z mrocznych wybłysnąć złud...
Pamięć się trudzi, lecz nie przybaczy,
Lecz nie przypomni z drżenia gałązek,
Przecz czar ma cisza i pusta ścieżka,
Gdzie nieobecność człowieka mieszka...

Sad, czy nie sad?
Niskich jabłonek ciężkie owoce
Lśnią, jak dar szczęścia w snach przyrzeczony...
Coś jest — a niema... z przed lat... z przed lat...

15