This page has been validated.
ZMIERZCH WINY.
Jakże mię karać będziesz, Panie,
Za grzechy moje i za winy,
Gdy zegar dni mych bić przestanie?
Minione dnie — to snów głębiny
W nicość rozprzęgłe, próżne czasze,
Niegdyś miodnymi skrzące płyny.
Przewiny nasze, grzechy nasze
To dnie trawione swymi żary,
Aż mrok nicości je opasze.
Każdy grzech w sobie ma rdzeń kary —
A kara grzechom to ich zgłada...
Jak smutny dzień nasz zmierzchem stary!
Każdy dzień w głąb nicości pada,
Każdy dzień to zatrata niema,
Zaród, by śmierć zeń wzrosła blada...
Przecz chcesz go dłońmi bić obiema?
Zginął... Sam karę na się włożył...
Jak skarzesz, Panie, czego niema?