Mój przyjaciel nie był umysłem zwykłym. Zaledwo się ukazał, jego wyższość nad innymi objawiała się. Nie dlatego, aby silił się na piękne słówka, na cytaty, odpowiedzi, aby starał się podobać kobietom ruchami i składem twarzy; lecz dlatego, że w jego oczach niebieskich taił się w głębi ogień żywy co rozlewał się w spojrzeniach na zewnątrz i wywierał wrażenie. Rysy jego były blade; na pierwsze wejrzenie przeszedłbyś obok niego i nie odwrócił się; lecz dość popatrzeć uważniej a już wzroku odeń oderwać niepodobna. W cerze jego było coś miękkiego, jak w cerze młodej dziewczyny, lecz czoło dowodziło męskości, bo zmarszczki, oznaka nie wieku, lecz myśli głębokich rozwinęły się na nim. W charakterze jego leżała pewna skłonność do lenistwa, raczej do spokoju, do tego antycznego spokoju, którego Grecy szukali całe życie, w którym pogrążać się lubili, przyglądając się arcydziełom Sofoklesa[2]. Miał duszę pełną harmonii, skłonną do marzeń, która nie rozumiała zupełnie uczucia zemsty względem swoich bliźnich, lecz mogła czuć z całą goryczą, co jest pogarda dla ziemi i jej mieszkańców. Kiedy zapadał w marzenia, trudno go było z nich wyrwać. Gdy myśli jego brały barwę inną, niż co dzień, zamieniały się w poezyę, w ciszę, aż póki śpiew natchnienia nie wybiegł na
Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom6.djvu/48
Appearance
This page has not been proofread.
ADAM SZALENIEC[1].
UŁOMKI.
──────
1.
PORTRET LORDA GRAM