— Proszę kuzynie, abyś pomówił ze stryjem.... ażebyś poparł nasza sprawę i otrzymał od niego zezwolenie na małżeństwo.
— Dobrze; pomówię z nim o tem.
— Kiedy?
— Skoro zechcesz.
— A wiec dziś.... zaraz!
Młody ksiądz uśmiechnął się pobłażliwie.
— Idę.... — rzekł.
— Ach! — jak jesteś dobrym! — Dzięki ci.... dzięki, z całego serca! — wołała rozpromieniona Henryka.
Raul d’Areynes, wszedłszy do stryja, powtórzył mu rozmowę miana ze swoją kuzynką.
Słuchając go, hrabia zmarszczył czoło z niezadowoleniem, co nie było pomyślną wróżbą dla przedstawionego projektu. Wysłuchawszy do końca, zerwał się z krzesła walając:
— Co?... on! Gilbert Rollin? — ten, który w dwudziestym dziewiątym roku życia nie umiał wywalczyć sobie stanowiska? Próżniak.... pasożyt!
— Może się odmienić, — przerwał ksiądz łagodnie. — Zawarłszy małżeństwo, spoważnieje i będzie się starał wynagrodzić czas stracony.
— Rozrzutnik!... hulaka!
— Zacznie poważniej myśleć o przyszłości... Mężczyzna, który poznał życie, jest mniej przystępny pokusom, aniżeli ten, który nie zna światowych roskoszy. W latach dwudziestu dziewięciu, ma jeszcze prawo spodziewać się wszystkiego, co mu życie dać może, jeżeli znajdzie silną wolę i zachętę ku temu.... Henryka go kocha, ona mu będzie przewodniczka.
— Niepochodzi ze szlachty, jest synem mieszczanina....
— Kochany stryju... wszyscy jesteśmy równi przed Bogiem, jest to jedna z najwznioślejszych zasad naszej religii.... — odparł młody wikary.
Hrabia d’Areynes zadumał się głęboko, a potem:
— Cóż mi więc radzisz? zagadnął. Nie rady to jednak kapłana, gotowego zawsze do przebaczania, żądam od ciebie, dodał, - ale rady krewnego, jednego z członków rodziny, której honor pozostał czystym, nieskalanym!
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/58
Appearance
This page has not been proofread.