Skoro ksiądz Raul d’Areynes, wyszedłszy z ogólnego obezwładnienia, w jakiem przez osiem dni pogrążony walczył pomiędzy życiem a śmiercią, zdołał zebrać swe myśli i zrozumieć co się dzieje w około niego, doktor Leblond wraz z żoną i starą Magdaleną znajdowali się przy jego łożu.
Każde z nich oczekiwało z trwogą nadejścia kryzysu, przepowiedzianego naprzód przez byłego wojskowego chirurga, ponieważ od tego kryzysu zależało życie wikarego.
Gdyby nastąpił gwałtowny, mółgby go zabić, łagodny przeciwnie, przyniósłby oznakę niechybnego uzdrowienia.
Czegóż więc było petrzeba ażeby w tym drugim a tyle pożądanym stopniu on się objawił?
Potrzeba było ażeby chory leżał spokojnie, najmniejsze bowiom poruszenie mogło zniweczyć w oka mgnieniu otrzymane już rezultaty, to znaczy zabliźnienie się wewnętrznych uszkodzeń spowodowanych kulą wystrzału. Co więcej, było potrzeba ażeby chory nie wymówił ani jednego słowa i niedoznał najmniejszego wzruszenia. Wszelkie wstrząśnienie nerwowego systemu i oddechowych organów, przedstawiało groźne niebezpieczeństwo w obec którego sztuka lekarska znalazłaby się bezsilną.
Odzyskawszy przytomność po tak długo zaćmionym umyśle gorączką, ksiądz d’Areynes spojrzał w około siebie, zrazu niepewnym, a następnie badawczym wzrokiem.
Poznawszy swój pokój, widząc starą sługę, pojawiły mu się z razu pomięszane wspomnienia, jakie po chwili rozjaśniać się zaczęły.
Pan Leblond, śledzący to rozbudzenie się działań mózgowych, zrozumiał pracę jaka się odbywała w umyśle wikarego.
Trzeba było jak najprędzej przerwać takową.
— Nie dziw się pan niczemu, kochany księże Raulu — rzekł z ojcowską tkliwością. — Nie badaj o nic swojej pamięci, nie natężaj myśli, a nade wszystko mówić ci zabraniam! Jeżeli chcesz żyć, a od ciebie to teraz zależy, bądź mi posłuszny we wszystkiem! Nie są to rady doktora, ale stanowcze rozkazy twojego przyjaciela, który cię wziął w swoją opiekę i przysiągł, że cię ocali! Aż do chwili nowych mych rozporządzeń, pozwól mi mówić i myśleć za
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/351
Appearance
This page has not been proofread.