Jump to content

Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/16

From Wikisource
This page has not been proofread.

 Rénaud, wychyliwszy się za okno, wyjrzał na dziedziniec, oświetlony latarniami, niesionemi przez Pruskich żołnierzy.
 — Niosą ranionego, — rzekł, zwracając się do Rajmunda. — Niemiecki doktór wojskowy towarzyszy im. Trzeba nam pohamować swój gniew w tej chwili. Trzeba nakazać milczenie patryotyzmowi. Wyjdź pan naprzeciw tych ludzi.
 — Naprzeciw wrogów? Nigdy! niemógłbym ukryć nienawiści, jaką dla nich czuje!
 — Trzeba jednakże! Otwórz im pan wszystkie drzwi zamku. Wprowadź ich tu?
 A gdy Rajmund cofał się z gestem oburzenia:
 — Opatrzność nam ich tu zsyła w tej chwili, — dodał kamerdyner. — Wspomnij, że ten doktór niemiecki może uratować naszego pana, a przedewszystkiem chodzi o ocalenie hrabiego.
 — Dobrze mówisz! — odparł Rajmund Schloss, — idę, lecz do pioruna, drogo mi za to ci ludzie zapłacą!
 Wyszedł z pośpiechem, podczas gdy Piotr klęknął powtórnie przy ciele pana d’Areynes.
 W kilka sekund później Rajmund zeszedł na podwórze, gdzie stali zebrani domownicy, niewiedząc co odpowiedzieć bawarskiemu chirurgowi, żądającemu nakazują co, aby mu udzielono pokój i łóżko dla rannego oficera.
 Niemieccy posługacze lazaretowi nieśli na noszach omdlałego, a kilku żołnierzy prowadzonych przez podoficera, służyło im za eskortę.
 Rajmund zbliżył się do wojskowego doktora, a usiłując powściągnąć nienawiść, jaka płonęła w jego spojrzeniu, rzekł przerywanym głosem:
 — Wszystko, czego pan żądasz, udzielonem ci zostanie, ale zaklinam, pójdź zemną! Spiesz ocalić naszego pana, ratować go, jeśli czas jeszcze!
 — Któż jest twym panem? — pytał Bawarczyk, łamaną francuszczyzną.
 — Jest to właściciel zamku, hrabia d’Areynes.
 — Cóż mu się stało?
 — Został tknięty atakiem apopleksyi.
 — Przyjdę do pana, skoro tylko ułożę mego ranionego, — rzekł.