Jump to content

Page:PL Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. T. 2.djvu/170

From Wikisource
This page has been proofread.

dopiero na zimę, odlatuje. Perkoz dwuczubowy, podiceps auritus; perkoz mniejszy, podiceps minor, obadwa gatunki są tu przez lato. Kokoszka zielononoga, gallinula chloropus, niebardzo pływa, woli biegać po wodnych roślinach. Chruściel wodnik, Rallus aquaticus, w ciągłym ruchu, nadzwyczaj szybko biega po wodnych roślinach. Chruściel zdrobniały al. zielonka, gallinula pussilla, trzyma się przy brzegach. Derkacz-kurka, gallinula porzana. Bojownik zmienny, tringa pugnax, mięso ma przytwarde, kolor pierza u każdego inny. Nur czarnoszyi, colymbus greticus, przebywa tylko na wiosnę. Kormoran, kruk morski, cormoranus, bardzo żarłoczny na ryby. Czapla bąk albo bąk właściwy, ardea stellaris, latając czasem w powietrzu wydaje głośne a. Bąk bączek, ardea minuta, schowany w trzcinie. Z pomiędzy wodnych śpiewaków wspominają się: Trzcionka właściwa, sylvia arundinacea, trzcionka wodniczka, sylvia aquatica, śpiew ich nie jest przyjemny: ostatni ptaszek jest jeszcze mniejszy niż mysi królik. Na jesień zgromadzają się nad jeziorem wielkie chmary jaskółek, najczęściej brzegówek, hirundo riparia; także dymówki czyli wieśniaczki, hirundo rustica, i jerzyki pospolite, hirundo apus al. cypselus apus. Czajka właściwa, vanellus cristatus, bekas kszyk, scolopax gallinago, żórawie i czaple także dość licznie się tu natrafiają. Rzadko które jezioro jest tak rybne jak Druzno. Strzelcy są zarazem rybakami. Trzymają się tu: szczupak właściwy (Hecht), okuń rzeczny (Barsch), karp' właściwy (Karpfen), węgórz pospolity (Aal), lin pospolity (Schlei), leszcz właściwy (Brassen), miętus pospolity (Quappe), karp' karaś (Karausche), białoryb świnka (Plötz), leszcz podleszczyk (Güster), białoryb płoć (Rothauge), białoryb uklej (Uklei), śliz piskórz (Ritziger), białoryb jaź (Gesenitz? Göse), koluszczka ciernik (Stichling) i t. d. Połów niektórych gatunków ryb wymaga szczególniejszej zmyślności. I tak na chytrego szczupaka robią szmer hałaśliwy, żeby go w sieci dostać. Także łowią go na wędkę mosiężną w postaci ryby błyszczącej; jadąc szybko po jeziorze spuszczają ją nieco w wodę na sznurku i tak za sobą ciągną: szczupak żarłok myśląc, że to ryba, uchwyci i zawiśnie. Niemniej trudno jest z leszczem. Ma bowiem tę właściwość, że gdy jest w sieci, tak dlugo płynie w prostym kierunku do otworu aż wyleci. Dlatego biorą rybacy podwójne sieci tak złożone, iż wyplynąć nie może. W lecie są tu ryby niezwykle tłuste i nie chcą się długo ułowione w wodzie trzymać. Z powodu wielkiego szlamu w którym żyją, trącą nieco błotem. Także koloru są trochę ciemniejszego. Raz w rok kiedy jezioro zamarza odbywają prawie wszystkie ryby dziwną wędrówkę do pobliskiej Świeżej zatoki po za Elbląg i do innych dopływów, dokąd w gęstych gromadach się cisną, a zawsze według swoich gatunków. Mówią, że znieść nie mogą owego złego powietrza czyłi też wody (schlimmes Wasser), która się wtedy pod lodem tworzy. Rybacy, wiedząc o tej wędrówce, zastawiają sieciami wszelkie dopływy i tak wielką ilość ryb łowią. Jako pierwsze wychodzą szczupak z okuniem. Po nich następują; białoryb świnka, leszcz podleszczyk, białoryb płoć. Na ostatku idą miętus i lin, które najdłużej zamulone powietrze znoszą. Na wiosnę tym samym prawie porządkiem wszystkie napowrót przychodzą do jeziora. Rybacy i wtedy sieci przy dopływach zastawiają i niemały połów czynią. Zimową porą mianowie do Polski bardzo wiele ryb zakupują żydzi. Jak znaczne są łowy i połowy w jez. Druznie, najlepiej wynika z rocznego dochodu: w r. 1844 wpłynęło do kasy rządowej z dzierżaw tutejszych nie mniej jak 24,000 talarów. Za krzyżaków było Dr. podobno własnością pobliskiego miasta Elbląga. Pokojem toruńskim przypadło Polsce, która tak jak dawniej był zwyczaj pozwoliła po krzyżackiej wschodniej stronie osiadłym osadom ryby łowić. Osady to byly naonczas: Kühlborn, po pol. Rybaki, Klepin nad rz. Klepą i Altenhof. Obecnie jest właścicielem rząd pruski, który je zazwyczaj jednemu głównemu dzierżawcy (Generalpächter) ustępuje, a ten znowu trzyma dzierżawców pomniejszych (Afterpächter). Sieci sami sobie wyrabiają rybacy z konopi, które długo na dymie trzymają, żeby były trwalsze i czarniejsze. Jedne są bardzo wielkie, podobne do niewodów, dochodzą do 70 sążni długosci, inne średnie i małe czyli ręczne. Nakoniec warto jeszcze wspomnieć o roślinach. Niektóre przynoszą znaczną korzyść, jako trzcina użyteczna bujnie krzewiąca się tak w miałkiej wodzie jak i na kępach przy brzegach; niemniej trawa żyzna na łąkach pożytek daje. Trzcinę t. zw. pospolitą, czeret, oczeret czyli kamysze, arundo phragmites, koszą śród zimy mocnemi kosami; część nieprzeliczonemi tysiącami kóp na sprzedaż wywożą, część używają na opał; łodygi pozostałe palą na wiosnę, żeby świeża lepiej wyrastała; korzenie biorą na ulubioną paszę dla bydła. Wyrastające świeże łodyżki zawierają znaczną ilość cukrowych części. Natomiast inne rośliny, tak w miałkiej wodzie jako i przy brzegach nadzwyczaj bujnie rosnące, są wielkimi nieprzyjaciołmi jeziora, wodę bowiem coraz bardziej zmniejszają i zamulają. Należą do nich między innemi: Sitowie jeziorne, scirpus lacustris, wyrasta do wysokości 8 stóp; na półwyspie Nerei dają bydłu na paszę, także palą niem w piecu; korzenie wyrywają, inaczejby