najohydniejszej prostytucji. Widziano w niej równocześnie anioła, istotę niepokalanie czystą, wcielenie boskości i idealnego piękna — i szatana, demona, wysłannika piekieł, pomocnika Belzebuba i kusiciela, wyklętego przez wszystkich Ojców kościoła.
Jakaż ogromna otchłań przeciwieństw! Jakież nieprzebrane morze prawdopodobieństw i tysiącznych możliwości! W jego granicach zamknąć można wszystko, co ludzkie!
Dlatego trudno jest jednemu człowiekowi ogarnąć to, czego przeniknąć nie zdołała praca myśli całych ludzkich pokoleń. Umysł jednostki zdoła zbadać i poznać tylko najbliższe, wchodzące w koło jego świata. I to będzie jedyną i największą jego prawdą.
Genialni twórcy i pisarze, piszący o kobiecie, nie zdołali wyjść poza prawdę swych wewnętrznych przeżyć. Ich stosunek do kobiet był i musiał być czysto subjektywnym. Ale w każdem ich wypowiedzeniu się o kobiecie, choćby najbardziej subjektywnem, tkwi prawda, gdyż w życiu każdego z nich kobieta inną odegrała rolę i w innem ukazała się świetle. Trudno jest zbadać i określić to, co było wypowiedziane pod wpływem nastroju i chwilowego podniecenia, a co było wynikiem głębokiego doświadczenia i bezpośredniego przeżycia. Nie można tu zakreślić żadnej granicy.
Page:O kobiecie i o miłości.djvu/11
Jump to navigation
Jump to search
This page has not been proofread.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/sources/thumb/b/b5/O_kobiecie_i_o_mi%C5%82o%C5%9Bci.djvu/page11-1024px-O_kobiecie_i_o_mi%C5%82o%C5%9Bci.djvu.jpg)