Jump to content

Page:Nałkowska - Książę.djvu/115

From Wikisource
This page has been validated.
107
 
 

działam łagodnie. — Pani Obojańska powiedziała raz, że styl to jest wszystko, co posiadam — ale to przecież nieprawda. Zresztą później wszystko panu opowiem — teraz nie jestem w stanie mówić rozsądnie, tak strasznie chce mi się spać.

Spróbowałam się uśmiechnąć.

— Niechaj pan przyjdzie wieczorem, a tymczasem — do widzenia.

Chciał mię przytulić i pocałować na pożegnanie, ale usunęłam się szybko. Musiałam za wszelką cenę zostać sama.