Nauka Chrystusa uznaje jednak tylko taki żywot za dobry, w którym ludzie prowadzą życie uczciwe i pracują wedle sił dla Boga t. j. miłują bliźnich i ich dusze, a przedewszystkiem istoty sobie najbliższe t. j. żony, które należy wspomagać w poznaniu prawdy i rozwijać ich zdolności, a nie zniżać ich do roli narzędzia naszych rozkoszy.
»Lecz w ten sposób wymrze przecież ród ludzki«.
Po pierwsze, choćbyśmy się nawet starali wyrzec się obcowania płciowego, to jednak zawsze znajdą się wentyle, jeśli się ich tylko zapotrzebuje, a skutkiem tego i dzieci. Lecz pocóż kłamać! Czyż broniąc obcowania płciowego, troszczymy się o dobro i rozwój rodu ludzkiego? Wszak myślimy tylko o osobistej rozkoszy. Ród ludzki wymrze? Człowiek-zwierzę zaginie? Co za nieszczęście! Zwierzę, nazwane człowiekiem, wymrze kiedyś tak, jak zwierzę przedpotopowe. Dwunożnego zwierzęcia żałować nie będę, byle tylko nie umniejszało się prawdziwe życie i wzajemna miłość stworzeń, uzdolnionych do miłości. Ta się nie zmniejszy, jeżeli ludzkość wstrzyma się od rozkoszy, będących wypływem namiętności, lecz przeciwnie, powiększy się nieskończenie. Skoro się taka miłość rozwinie i ogarnie całą ludzkość, to dalsze krzewienie rodu ludzkiego stanie się zbytecznem. Bo miłość cielesna służy tylko do