dzieńczym, przeciągających się nieraz aż do zupełnej dojrzałości.
Sądzę, że i to nie jest dobre. Powinno się więc młodzież inaczej wychowywać od zwierząt i inne wskazywać im cele, jak piękne i wytuczone ciało!
Punkt piąty jest następujący:
W naszem społeczeństwie, podnoszącem miłość między młodym mężczyzną a kobietą (wyrastającą przecież wyłącznie z popędu płciowego do godności najwyższego i pełnego poezyi stanu — co stwierdza sztuka i literatura — trwonią młodzi ludzie najbujniejszy okres życia na wyszukiwaniu przedmiotu miłości czy to w formie stosunku miłosnego, czy w postaci związku małżeńskiego... kobiety zaś i dziewczęta na zwabianiu mężczyzn do miłostek albo do małżeństwa.
Najintenzywniejsze siły ludzkie zużywają się przez to w nieproduktywnej i szkodliwej pracy. Stąd wypływają także źródła lukratywności naszej epoki, lenistwo mężczyzn i bezczelność kobiet, nie sromających się obnażać budzące zmysłowość części ciała — na obraz i podobieństwo kobiet rozwiązłych...
Jestem pewny, że i to nie jest dobre.
Nie jest dobre dlatego, że osiągnięcie spólności płciowej z przedmiotem zapałów miłosnych w małżeństwie lub poza małżeństwem, mimo wszystkie poetyczne obsłonki — jest dla ludzi niegodnym celem, tak, jak nie przystoi człowie-