»Igraszki Jej Ekscelencyi«, komedya w trzech aktach.
W pierwszym akcie »Igraszek Jej Ekscelencyi« wybucha z głośnym hukiem bomba; powinno to być poczytane za uczciwość autorów, że już w pierwszym akcie dają do zrozumienia, z czem będziemy mieli do czynienia. Zapach dynamitu unosi się nad sceną niemal aż do końca, w którym za to czuć najwyraźniej perfumy, wybitnie francuskie i to nawet niepośledniego gatunku. Wiedzieć nie można, który z autorów pisał sceny ostatnie; z rewerencyi domyślamy się, że je tworzyła kobieta; sceny ostatnie komedyi, jeśli nie dowodzą talentu, dowodzą znakomitego obznajomienia się ze współczesnem komedyopisarstwem francuskiem; sam, wyraźnie sam Bernstein nie zrobiłby ich efektowniej. Dla zakończenia sztuki musimy jej wysłuchać całej; dowodzi to wprawdzie wielkiego sprytu autorów, ale zresztą pod tym względem każdy pisarz sceniczny jest dziś mądrzejszy od