Jump to content

Adam Szaleniec/Boleść

From Wikisource
<<< Dane tekstu >>>
Autor Zygmunt Krasiński
Tytuł Adam Szaleniec
Pochodzenie Pisma Zygmunta Krasińskiego
Wydawca Karol Miarka
Data wydania 1912
Druk Karol Miarka
Miejsce wyd. Mikołów; Częstochowa
Źródło Skany na Wikisource
Inne Cała powieść
Download as: Pobierz Cała powieść jako ePub Pobierz Cała powieść jako PDF Pobierz Cała powieść jako MOBI
Cały tom VI
Download as: Pobierz Cały tom VI jako ePub Pobierz Cały tom VI jako PDF Pobierz Cały tom VI jako MOBI
Indeks stron
[ 54 ]
3.
BOLEŚĆ.

 To więc przeznaczenie moje, że umrzeć za ojczyznę nie mogę. Otoczyli mię jak zwierza dzikiego i dokądbądź się ruszę, spotykam rozpostarte siecie, drżące z niecierpliwości, aby mnie pochwycić. Ach, gdybym mógł raz się wyrwać, biedz, aż póki nie ujrzę granic swego kraju, paść przed niemi na ziemi obcej, lecz przed śmiercią wyciągnąć jeszcze ramiona i poprzez granice ująć garść rozpalonego piasku z mych równin rodzinnych. Ach, wołałbym to, niż uścisk rąk kochanki. Daremne żale! oni walczą, ja słucham tylko szczęku ich oręża. Oni padają; a ja nie będę nawet wiedział, gdzie wznoszą się pomniki moich braci!
 Ach, Marya! Ona spodziewa się każdej chwili usłyszeć imię moje. Dziewczyno, dziewczyno, pij swe łzy w cichości. Nie skarż się, bo nic tu nie wydołasz. Nie pytaj o wieści o tym, którego znałaś u stóp Alp. [ 55 ]Jeśli możesz, zapomnij o nim. A jeśli nie możesz, to weź igłę i nici i uszyj mu całun; bo zaprawdę, zaprawdę tylko tę ostatnią usługę oddać mu zdołasz.
 O, przodkowie moi, którzy po chwale Bożej patrzycie na syna swego, ręce stwardniałe na karkach pogan i niewiernych wznieście do Boga, aby litość miał nad nim. W dzieciństwie mojem klękałem przed portretami waszymi jak przed wizerunkami Świętych. Teraz modlę się do was. Takie życie nie dla mnie, bo tak mi z niem ciężko! Nie jestże lepiej przeciąć od razu węzeł, który codzień zwolna się rozwija? Mówią, że człowiek śpi w grobie aż do dnia sądu; ciążą mi powieki; bolą mię oczy; siła, co niegdyś naprzód mię niosła, umiera w mej duszy. A więc, pogrążymy się w ten sen? — Nie! Jeśli nie można zginąć za swobodę braci, byłoby podłością umrzeć dla własnego spokoju. Raczej prośmy Pana, aby męki nasze przyjął jako ofiarę za szczęście ojczyzny. Przyjdzie godzina, i zstąpimy na rozkoszne posłanie trumny, zapomnieni, przeklęci może; lecz Ojczyzna powstanie, jak było to niegdyś, od morza do morza, piękniejsza niż niegdyś i pełna świeżości; z grobu przemienionego w drugą kolebkę, wyjdzie w całej chwale zmartwychwstania, jak Syn człowieczy, który krwią zbroczony zeszedł do grobu i powstał z niego przyodziany w ciało promienne!


#licence info
Public domain
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]

This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home.


Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.

PD-US-1923-abroad/PL Public domain in the United States but not in its source countries false false